Szalone nożyczki

alon fryzjerski, nożyczki i zabójstwo pianistki. Wszystko to łączy się w największą kryminalną farsę stuleci, która wpisała się w 1997 roku do księgi rekordów Guinnessa. O tytuł zabójcy i podróż do więzienia walczyć będą: fryzjer i jego pomocnica, żona posła i sprzedawca antyków. Kto jest winny, a kto niewinny? Kto miał motyw, a kto nie? O tym zadecydują: spostrzegawczość, trafnie zadawane pytania i podniesione ręce widzów.

http://afiszteatralny.blogspot.com/2014/11/szalone-nozyczki-rez-tomasz-konina.html

https://kancelaria-hajdas.pl/ – kancelaria adwokacka w Opolu, Adwokat Opole,

https://kancelaria-hajdas.pl/ – kancelaria adwokacka w Opolu, Adwokat Opole,

Drzwi automatyczne Opole, drzwi przesuwne Opole, drzwi rozsuwane Opole, serwis drzwi, automatyka drzwi, serwis drzwi przesuwnych, naprawa drzwi rozsuwanych, drzwi Opole,
automatyka domu, monitoring domu, Opole, serwis bram,
https://drzwi-automatyczne.com.pl
http://www.tormax.pl
https://tycho.pl
https://www.geze.pl
https://www.elektro-styl.com/
https://serwisdrzwiautomatycznych.pl/

https://sda.net.pl/

https://kancelaria-hajdas.pl/ – kancelaria adwokacka w Opolu, Adwokat Opole, kancelaria adwokacka w Opolu, Adwokaci w Opolu,

Wiedza o teatrze

Wywiad z Krzysztofem Wroną

Wiedza o teatrze

Agnieszka Łaszek, Aleksandra Dera, Anna Cyganek

Kulturoznawstwo II rok

Uniwersytet Opolski

Nie mam potrzeby tworzenia wielkiej całości…”

Rozmowa z Krzysztofem Wroną, młodym aktorem, pracującym w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu, gdzie zadebiutował w sezonie 2006/2007 rolą Raya Dooleya w spektaklu Królowa piękności z Leenane Martina McDonagha w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego.

Jesteś początkującym aktorem…

4 lata pracuję dopiero.

 

Jak się pracuje w Opolu?

Fantastycznie.

Studiowałeś w Krakowie, w dużym mieście z piękną tradycją kulturalną. Czy Kochanowski jest tam uważany za prowincjonalny teatr?

Ma bardzo dobrą opinię, jest uważany za jeden z najlepszych.

Na PWST zdałeś za trzecim razem, dwa lata studiowałeś bibliotekoznawstwo.

No wiesz, ucieczka od wojska.

 

Dlaczego nie skończyłeś bibliotekoznawstwa?

Studiowałem bibliotekoznawstwo, ale jednocześnie cały czas uczestniczyłem w warsztatach teatralnych. Doskonaliłem warsztat.

 

Czy często słyszysz pytanie o tremę?

W wywiadach to nie, ale jak się z ludźmi rozmawia to zawsze pytają

 

Więc jak to jest z tą tremą? Czy zawsze jest taka sama?

Zawsze jest. Oczywiście na początku było o wiele wiele ciężej, ale jakaś zawsze jest, zawsze jest to wyjście przed ludzi, stres że coś nie wyjdzie. A premiera każda jest okupiona ciężkim stresem.

Twój debiut-zarówno dyplomowe przedstawienie [Wieczór Trzech Króli albo co chcecie w reż. Jerzego Stuhra, Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna im. L. Solskiego w Krakowie, data premiery: 2005-10-24 ], jak i pierwsze w Opolu [Królowa piękności z Leenane w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego, Teatr im. Jana Kochanowskiego, data premiery: 2006-09-10], były bardzo entuzjastycznie przyjęte. Czy to pomogło opanować tremę?

Wiesz, to jest tak z dobrymi słowami, że jak się je słyszy, to jeszcze dochodzi dodatkowy stres, żeby teraz nie spaść niżej. Utrzymać poziom i ciągnąć dalej. Także trema zawsze jest. Ale to dobrze, nie może być za dużego luzu.

 

Czytasz recenzje swoich spektakli?

Czytam.

 

A przejmujesz się niepochlebnymi?

To jest tak: jak jest dobra recenzja, to jest fajnie, a jak jest zła to po prostu mam ją w …  (śmiech).

 

Miałeś jakieś wpadki podczas grania?

No np. przy moim pierwszym spektaklu tutaj, przy królowej piękności [Królowa piękności z Leenane…]. Pierwszy pokaz przedpremierowy. Byłem tak spanikowany, że nie wszedłem do sceny po prostu. Wszedłem, miałem wejść za chwile jeszcze raz, ale usiadłem, odetchnąłem, że już i… ale dali radę beze mnie to zagrać.

 

Masz jakąś ulubioną rolę?

Z dużym sentymentem podchodzę do Królowej piękności.

 

Ze względu na to, że to pierwszy spektakl w Opolu?

Tak, i fajna rola. No i Idiota [ Idiota, reż. Tomasz Konina, Teatr im. Jana Kochanowskiego, data premiery: 2009-11-05 ].

 

Twoja rola została lepiej przyjęta niż rola Myszkina…[ Idiota, reż. Tomasz Konina…].

Nie słyszałem o tym, ludzie mówili mi, że im się podobało. Ja tez lubię tą rolę, fajna postać i praca nad spektaklem.

 

A najbardziej nielubiana rola?

Nie wiem, którą wybrać.

 

Tak dużo ich było?

No było kilka. Taki spektakl 30 sekund [ 30 sekund w reż. Bogny Podbielskiej, Teatr im. Jana Kochanowskiego, data premiery: 2007-02-10 ], nie lubiłem go. A teraz jest Wieczór trzech króli, też nie za bardzo lubię go grać
[ CO ZECHCECIE albo WIECZÓR TRZECH KRÓLI, reż. Michał Borczuch, Teatr im. Jana Kochanowskiego].

 

Wieczór Trzech Króli to był twój spektakl dyplomowy, czy tego też nie lubiłeś?

Nie, wtedy zdecydowanie lepiej mi się grało.

 

Dyplom robiłeś pod okiem Jerzego Stuhra, jak się z nim pracuje, jest bardzo wymagający?

Nie, od początku do końca wiedział, co i jak chce zrobić. Bardzo miło wspominam tą pracę, chociaż koledzy z roku się buntowali trochę.

Wolisz takiego reżysera, który od początku wie, co chce osiągnąć i mówi ci, co masz robić i jak, czy takiego, który daje ci dowolność?

Lubię takich reżyserów, którzy wiedzą od początku, czego chcą, niekoniecznie wiąże się to z tym, że mówią ci, co masz robić dokładnie. Ale jak wie, czego chce, to jest fantastycznie. Teraz, zwłaszcza ci młodzi reżyserzy, robią tak: zobaczymy-coś nam wyjdzie.

 

Długo się wtedy próbuje taki spektakl?

Długo i to męczące jest. Nie przepadam.

 

A jak się czujesz w improwizacjach?

Improwizacja to jest fajna rzecz, ale jednorazowo. Na Odramie są fajne improwizacje. Albo mieliśmy też takie czytanie Wesela, jak Majka robiła [Maja Kleczewska]. I to już nie będzie miało tego klimatu, tej energii przy powtarzaniu.

 

Zdarzyło Ci się grac taką improwizację, którą trzeba było powtarzać?

Nie.

 

Czyli jeszcze przed Tobą, bo coraz częściej pojawiają się takie pomysły reżyserów.

To są tacy Lupo-naśladownicy. Mam wrażenie, że oni nie do końca to rozumieją. Lupa przeszedł jakąś tam drogę, od spektakli bardzo prostych, rzetelnych do tego. A oni zaczynają w tym miejscu, w którym on właściwie kończy. Moim zdaniem kryje się za tym duży brak warsztatowy, można się schować za improwizacją, a kiedy przychodzi do zrobienia czegoś porządnie to nie ma koncepcji.

 

Chciałbyś się zająć reżyserią kiedyś, w przyszłości?

Nigdy nie chciałem być reżyserem, zupełnie mnie to nie ciągnęło, tak samo jak prowadzenie jakichś warsztatów. Chciałem grać po prostu. Nie mam potrzeby, może jeszcze nie mam, tworzenia jakiejś wielkiej całości, ogarniać to wszystko, myśleć nad każdą postacią…ja mam swoją postać i wystarczy.

 

Jest jakaś rola, o której marzysz?

Chyba nie…

A ze sztuk, które aktualnie są u nas na afiszu….

No to Rogożyn [ Idiota…], oczywiście. Nie można mówić tak, że by się chciało zagrać a nie chciałoby się zagrać tego. A kiedy przychodzi do zdarzenia, że trzeba zagrać coś, czego bym nie chciał, okazuje się, że jest w postaci wiele interesujących rzeczy i to, co się wydawało zupełnie nieatrakcyjne staje się ciekawe. Jak się wgryzie w postać to poznaje się ją inaczej, ma się inny stosunek do roli.

 

Co jest dla ciebie trudne do zagrania? Często aktorzy twierdzą, że rozpłakać się jest najtrudniej…

Jeśli masz temat w głowie, masz emocje- to pójdzie. Nie lubię spektakli formalnych, tej czystej formy, gdzie niewiele jest miejsca na myśli, na to, co się będzie działo w tobie, na relacje. Zawsze pojawiają się jakieś trudne rzeczy do zagrania, ale to się jakoś zawsze przełamuje.

 

Dla kogoś, kto nie przeklina, to zagranie postaci, która klnie może być trudne…

Przeklinam, bardzo (śmiech).

 

Palisz?

Palę. W takich rzeczach odebrałem świetne przygotowanie (śmiech).

 

Rozbierasz się?

Całkiem jeszcze się nie rozbierałem.

 

A gdyby tego wymagała rola?

To zależy. Jeśli wiedziałbym, że rzeczywiście jest to potrzebne. Ale tak ot po prostu…

Zauważa się tendencję, że jak się nie rozbierze aktora, to sztuka jest odbierana, jako nudna i staroświecka.

No to właśnie w takim wydaniu bym się nie rozbierał. Bezsensowne rozbieranie się to moim zdaniem takie prowokacyjki za pięć groszy.

 

Co najbardziej cenisz sobie w swoim zawodzie?

Chyba to, że jednego dnia mogę być strażakiem, drugiego księdzem, w kolejnym tygodniu patologicznym mordercą, nieszczęśliwym kochankiem. Można przez chwile pobyć w innym świecie, w innej skórze.

Filmowi aktorzy są znani z tego, że przygotowują się do swoich ról na różne sposoby, zamieszkują na bezludnych wyspach, zaczynają brać narkotyki… czy ty też przygotowujesz się do roli w jakiś szczególny sposób?

Trzeba tu zaznaczyć, że produkcja filmowa i przygotowanie do roli trwa w kinie dwa lata, a tutaj dwa miesiące. Ale i tak trzeba czytać, oglądać, dowiadywać się o różnych sytuacjach, z którymi moja postać się spotka. Wszystko już zostało opisane, zrobione i zawsze można się gdzieś odnieść, poszukać inspiracji.

 

A inspiruje cię jakiś aktor, może reżyser?

Inspiruje może nie, ale mogę powiedzieć o moim ulubionym aktorze. To Roman Wilhelmi, nawet pracę magisterską o nim pisałem. Wspaniały aktor, miał fantastyczne warunki: gębę, głos. Charakterystyczne.

 

Chciałbyś być aktorem charakterystycznym?

Zawsze gdzieś jest jakaś charakterystyczność.

 

Czytaj dalej

Dziady w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu

aktorNajnowsza sztuka

Dziady – Adam Mickiewicz
tytuł realizacji: Dziady
miejsce premiery: Teatr im. Jana Kochanowskiego
data premiery: 30-09-2011
reżyseria: Maja Kleczewska
muzyka: Paweł Kolenda

www.e-teatr.pl

 

Recenzja dziadów w Gazecie Wyborczej Gazeta Wyborcza